Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl
Lasse Erikson to jeden z bohaterów powieści Astrid Lindgren „Dzieci z Bullerbyn”.
Na początku książki brat Bossę i Lisy ma dziewięć lat, na końcu jest o dwa lata starszy.
Lasse to klasowy urwis, uwielbia robić żarty, ma duże poczucie humoru, a jego wyobraźnia zdaje się nie mieć granic, czego dowodzą na przykład historie o duchach, opowiadane rodzeństwu podczas zasypiania:
„Pewnego wieczoru, gdy Lasse opowiadał przerażającą historię o duchu, który krążył po domu i przestawiał wszystkie meble, ogarnął mnie taki strach, iż myślałam, że umrę. W pokoju było niemal zupełnie ciemno, moje łóżko stało daleko od łóżek Lassego i Bossego i - wyobraźcie sobie - nagle jedno z krzeseł zaczęło skakać tam i z powrotem. Myślałam, że to ten duch przyszedł, żeby również i u nas w domu poprzestawiać meble, i krzyknęłam, jak mogłam najgłośniej. Wówczas usłyszałam, że Lasse i Bossę chichoczą w swoich łóżkach. Wyobraźcie sobie - przywiązali sznurki do krzesła, leżeli każdy w swoim łóżku i tak ciągnęli za sznurki, aż krzesło skakało. Widzicie, jacy oni są! Z początku byłam zła, ale potem nie mogłam powstrzymać się od śmiechu”.

Zdolność wymyślania rozmaitych historyjek przydaje się także podczas drogi do i ze szkoły. Chłopiec urozmaica ten czas opowieściami o mieszkających w lesie trollach, olbrzymach i czarownicach. Często opowiada też o gwiazdach, zna się na nich.

Codzienna droga była także okazją do rozmaitych zabaw. Pewnego dnia Lasse powiedział, że wolno iść tylko po kamieniach leżących na skraju drogi. Kto szedł po ziemi, miał być na niby martwy. W końcu dzieci wskoczyły na sztachetki okolicznego płotu. Radosną drogę przerwało pojawienie się mleczarza, który ich skrzyczał.

Szybkość, z jaką bohater wymyślał żarty oraz psikusy wielokrotnie dziwiła Lisę. Przykładem może być epizod z prosiaczkiem:

„Lasse dostał od Bossego na Gwiazdkę małego, śmiesznego prosiaczka z gumy, którego można było nadmuchać. Gdy się potem wypuszczało powietrze, prosiaczek piszczał przeraźliwie i głośno. Pewnego dnia Lasse wziął ze sobą prosiaczka do szkoły. (…) Nasza klasa miała właśnie czytanie. (…) Była moja kolej, więc zaczęłam czytać o królu Gustawie Wazie. „Wtedy król wybuchnął płaczem” - czytałam. I ledwo zdążyłam to wymówić, dał się słyszeć przeraźliwy żałosny pisk, tak że można było niemal sądzić, że sam Gustaw Waza tak zapiszczał. Nie był to jednak on. Był to prosiaczek, który stał pod ławką Lassego. Lasse wsadził bowiem rękę pod ławkę i wyjął korek z ogonka prosiaczka, żeby powietrze mogło ujść. Wszystkie dzieci chichotały, a pani też tak wyglądała, juk gdyby chciała się roześmiać, lecz nie zrobiła tego. Lasse musiał stać w kącie do końca lekcji. Prosiaczek też”.


Innym razem, gdy zaciekawione opowieściami Jana z Młyna o Wodniku dzieci postanowiły wieczorem wybrać się nad jezioro i na własne oczy ujrzeć zjawę, to Lasse natychmiast przejął dowodzenie. Został przywódcą wyprawy. Zobowiązał się, że wszystkich obudzi. Zbudował specjalne urządzenie ze sznura i kamienia, aby nie zapomnieć o sąsiadach (jego marzeniem było zostać inżynierem, inne wymyślone ulepszenie przymocowanie do wyłącznika światła kawałka tektury, a do niego sznurka, którym operował z łóżka). Po pokonaniu drogi przez las, dzieci postanowiły grupami zbliżać się do kamienia, by nie wystraszyć Wodnika. Pierwszy poszedł Lasse:
„- Popełznę naprzód i rozejrzę się - powiedział Lasse. - Jeśli go nie ma, to krzyknę do was. Liczcie do stu! Jeśli do tego czasu nie krzyknę, to możecie iść za mną, bo będzie to znaczyło, że Wodnik jest”.


Chłopiec nie krzyknął. Bossę i Olle, Lisa, Anna i Britta poczołgali się w jego kierunku, aby zobaczyć zjawę:
„Wodnik siedział! Był zupełnie nagi. I grał. Słychać to było dość słabo wśród szumu wody. Nie było go też widać dokładnie, bo było przecież ciemno. Siedział tam w każdym razie, to widzieliśmy”.

Grał… piosenkę strażacką, co zdziwiło dziewczynki. Okazało się, że Wodnika udawał Lasse! Siedział na wielkim głazie i wygrywał na grzebieniu zupełnie goły.

Prócz zamiłowania do ciągłych żartów cechą Lassego była także niezwykła sprawność fizyczna i odwaga. Biegał najszybciej z całej szóstki, co wielokrotnie udowadniał w rozmaitych zawodach a także podczas niebezpiecznej przygody ze złym baranem Urlikiem na wyspie nieopodal skalnych pagórków. Wówczas to chłopiec uratował pozostałe dzieci, gdy nie bacząc na swoje zdrowie, a nawet życie, zamknął barana w szopie.

Do groźnego spotkania doszło podczas wycieczki w Góry Skaliste. Gdy dzieci wyszły z jeziora po kąpieli na wyspę, pierwszą rzeczą, jaką ujrzeli był zły baran z Zagrody Północnej. Miał wielkie, zakrzywione rogi i posępną minę. Nie mógł nigdy paść się na pastwisku razem z trzodą, ponieważ przeskakiwał przez wszystkie płoty i atakował każdego, kogo zobaczył. Z tego powodu na wiosnę pasł się na wyspie zupełnie sam, przewożony na miejsce przez ojców dzieci.

Dzieci zupełnie zapomniały, że zły baran Ulrik przebywał akurat na wyspie:
„Tym razem był z pewnością bardziej zły niż zwykle. Pochylił głowę i ruszył pędem na nas, bodąc na wszystkie strony. Ollego uderzył tak mocno, że się przewrócił. Olle oczywiście. Zerwał się jednak szybko i umykał, jak gdyby się paliło. My także zaczęliśmy uciekać. Bossę, Anna i Britta wleźli na wysoki kamień, ja i Olle na drzewo, Lasse zaś schował się za krzakiem”.

Ulrik był okropnie zły, stał pod drzewem, na którym Lisa siedziała z Ollem i bódł w nie tak, że aż leciały kawałki kory. Gdy zaś to nie pomogło, podbiegł do kamienia, na który wdrapali się Britta, Anna i Bossę. Stał i wpatrywał się w nich z wściekłością.

Po jakimś czasie Lasse w końcu wytknął głowę zza krzaka i rozejrzał się. Próbował przemknąć się do kamienia, na którym byli Britta, Anna i Bossę. Niestety, Ulrik zobaczył go i aż podskoczył z zachwytu. Puścił się pędem na Lassego, a ten zaczął uciekać. Był to okropny widok, gdy Lasse biegał pomiędzy krzakami jałowca, a Ulrik sadził tuż tuż za nim.

W pewnej chwili Ulrik przewrócił Lassego, a wówczas dzieci wrzasnęły tak, jak robiono to w epoce kamiennej. Bawół widocznie trochę się przestraszył, dzięki czemu chłopiec zerwał się i pobiegł dalej. Wkrótce jednak Ulrik puścił się pędem za nim, a dzieci krzyczały jeszcze głośniej. Lassemu udało się dobiec do starej szopy na siano. Gdy bawół wbiegł za nim, Lisa zaczęła płakać. Była pewna, że jej brat zaraz zginie:
„W tej samej chwili zobaczyliśmy Lassego wyłażącego przez dziurawy dach. Zsunął się po nim szybko na ziemię, zamknął drzwi do szopy i zawołał:
- Bawół jest schwytany!”.


Gdy zbliżał się czas powrotu do domu, Lasse powiedział, żeby wszyscy wsiedli do łódki, a on sam otworzy drzwi Ulrikowi, a potem pędem dobiegnie do łódki – chłopiec nie zamierzał więzić bawoła, by ten zginął głodową śmiercią.

Plan się powiódł. Gdy odpływali, Ulrik stał na brzegu i miał smutną minę.

Zamiłowanie do zwierząt bohater ujawnił także w innych okolicznościach. Pewnego dnia postanowił, że on także – jak Lisa, Anna czy Olle, musi mieć swoje własne zwierzęta. Złapał zatem w pułapki szesnaście dużych szczurów polnych, a potem zamknął je w beczce. Na koniec wymalował wielki szyld „Szczurza ferma w Bullerbyn”. W nocy jednak szczury pouciekały i nic nie wyszło z tej inicjatywy.
Choć czasami Lisa narzekała na braci, że jej dokuczają, Lasse i Bossę zawsze stawali w jej obronie, gdy ktoś obcy jej dokuczał, rozpieszczali młodszą siostrę cukierkami.



Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij






  Dowiedz się więcej
1  Dzieci z Bullerbyn - streszczenie
2  Miejsca w książce „Dzieci z Bullerbyn”
3  Plan wydarzeń „Dzieci z Bullerbyn”